Uczniowie klasy szóstej, po dokładnym zapoznaniu się z budową mikroskopu i zasadami pracy z takim urządzeniem, przystąpili wreszcie do bardziej zaawansowanych działań i obserwacji.
Na poprzednich zajęciach, nasi młodzi biolodzy oglądali pod mikroskopem jedynie gotowe preparaty. Tym razem mogli już wykonać je samodzielnie, mając do dyspozycji przeróżne materiały biologiczne i odpowiedni sprzęt. I tak, w ruch poszły rękawiczki jednorazowe, ostre – medyczne skalpele, pipety, pęsety, igły preparacyjne czy fiolki z wodą lub płynem Lugola.
Szóstoklasiści obserwowali między innymi skórkę cebuli czy pomidora, ludzkie włosy (taaak, tak – swoje własne), odnóża rozmaitych owadów, skrzydła muchy domowej czy ważki, łuski gadów czy wodne mikrożycie, dzięki próbkom wody pobranym z Wisły, kałuży i stawów.
Poza obserwacjami mikroskopowymi, młodzież wykonała także obserwacje makroskopowe zgromadzonych martwych okazów (lub fragmentów ciała) zwierząt czy roślin (preparatów biologicznych, odpowiednio zabezpieczonych), przy użyciu szkieł powiększających.
Lekcja zdecydowanie aktywna i kreatywna. A takie lubimy najbardziej! Teraz marzy nam się wycieczka do instytutów naukowych, w których dostępne są mikroskopy elektronowe, fluorescencyjne, binokulary, wyspecjalizowane kamery i oprogramowania do obserwacji żywych stworzeń i możliwość zobaczenia niespotykanych okazów zwierząt czy roślin.
Na pewno się uda! A póki co, zoologia na całego w naszej szkole!
Fot. Szymon Machalski